sobota, 7 grudnia 2013

Adler's models of cross-cultural interactions

Discuss cross-cultural communication issues in business organizations1
This reading is an edited and translated compilation of M. Kostera “Zarządzanie międzykulturowe” in Kozminski, Piotrowski (editor) (1999) Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, ISBN 83-01-12705-8.
Today, in the globalization age, everything seems or shows tendency to be unified. Globalization is a subject of enormous academic discussions about its positive and negative aspects. However, this is a present-day phenomenon (in our lives) causing us to respond to it, not just theoretical dispute. The cross-cultural management emerged as response of the management discipline of science to this issue. Theory implemented into practice distinguishes three main models of cross-cultural interactions defined by Nancy Adler. Their brief characteristics, with their strengths and weaknesses, are explained below.
The national culture style of communication is an act of domination of one organization (parent) over the other (child). The parent organization imposes its own style of management or negotiation upon the other. The cultures of dependent organizations are ignored or even discriminated when the imposed norms and values are introduced. This kind of model is theeasiest to be practiced. Moreover, it requires no special skills or knowledge of the managers.However, it is conducive to evoking unprofitable social conditions such as opposition and conflicts as well as downfall to the productivity and employees engagement. It wastes  chances and profits possible in case of incorporation artefacts characteristic for another cultures.
The coexistence culture style bases upon searching for compromise between cultures – theparent culture of organization and the cultures of its hosts. It focuses on finding acceptablesolutions for all the shareholders. To achieve that comparison research on different cultures ismade. In the light of its results compromised styles of management are designed. The areas of similarity are strongly involvein these processes. Additionally, a lot of attention is paid to the development of conflict avoiding strategies and actions aiming at finding commongrounds and values, even if concentration on these means less profit in a short run. Achievingcompromise improves social acceptance of different practices, philosophy or values. Moreover, strong aspects of different cultures are utilized even if in a narrow range.
The cooperation culture model bases on the assumption that constant cross-cultural interaction is favourable for the sustained flow of new values, which is perceived as beneficialfor the development of employees and the whole organizationNew strategies and procedures created base on the individual cultural patterns of organization’s members, but  what’s more -they are not limited to them. New methods of management encouraging tolerance, acceptancefor other cultures, new ideas and creativity are developed. This model promotes the fullest exploitation of the both – incorporating and incorporated cultures and sees different, foreign cultures as the most valuable artefacts. However, deployment of this model requires great deal of workload, time and generates costs.

To conclude, it seems that managers should avoid the two extreme stances in case of cross-cultural organizations, i.e. the ethnocentrism pretending to the label of nationalism and thepolycentrism destroying the identity of the own organization. Managers should be able to establish the balance between extremities.

niedziela, 24 marca 2013

Optymalność w sensie Pareto - ekonomiczna utopia

Grobler zauważając liczne problemy filozoficzne ekonomii zaproponował przyjrzenie się zagadnieniom metodologicznym oraz etycznym.
Pierwsze znane nam metodologiczne refleksje nad ekonomią pojawiają się już u Arystotelesa w jego rozważaniach nad prowadzeniem gospodarstwa domowego (od starożytnych greków i nazwa dziedziny „oikos” – dom i „nomos” – prawo, reguła – przyp. streszczającego). Analiza filozoficzna ekonomii pojawia się wraz z wydzieleniem się jej samego przedmiotu tj. w wieku XVIII. Próby podejmowania tematu znajdziemy u R. Cantillon’a, D. Hume’a czy Adama Smith’a jednakże kompleksową metodę ekonomii przedstawił J. S. Mill, twierdząc, że do odkrycia praw rządzących gospodarką nie da się zastosować kanonów indukcji.
Zdaniem Miil’a w ekonomii należy zaczynać od wyodrębniania związków przyczynowych występujących pomiędzy prostymi własnościami, zazwyczaj obejmującymi tendencje ludzi do danego zachowania. Teorię swoją wywodzi w oparciu o warunek ceteris paribus, tj., jako charakterystyczną cechę praw ekonomii przyjmuje zastrzeżenie, że zależność opisywana przez te prawa zachodzi jeżeli nie wystąpiły zdarzenia zaburzające te prawa. Zatem wartość teorii ekonomicznych pokłada w prawdziwości wyabstrahowanych związków pomiędzy czynnikami gospodarczymi, a nie w jakości dostarczanych prognoz.
Noblista Friedman (w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia) zaproponował aby kwestie wartości teorii ekonomicznej powiązać ściśle z jej użytecznością w prognozowaniu. Instrumentalizm Friedman’a zakłada, że teorii ekonomicznej nie szkodzi nawet to, że jej hipotezy są fałszywe, a zatem przysługują im wartości prawdziwościowe. Teorie ekonomiczne, w tym założeniu, rzadko postulują istnienie obiektów nieobserwowalnych, a jeśli nawet ma to miejsce, to są nimi najwyżej preferencje. Stąd większość hipotez można bezpośrednio testować. Stanowisko to zostało zakwestionowane przez filozofów ekonomii, niemniej jednak należy traktować je przynajmniej jako zachęcenie ekonomistów do zwrócenia uwagi na możliwość doświadczalnej weryfikacji głoszonych przez nich teorii.
Wbrew postulatom Friedman’a ekonomiści dość powszechnie przyjęli teorię równowagi ogólnej. Teoria ta jest niesprawdzalna gdyż jej założenia nie są spełnione nigdy nawet w przybliżeniu. Jej obrońcy wskazują na aspekt wyjaśniania przez teorię rzeczywistych mechanizmów gospodarczych.
Aksjologiczne aspekty ekonomii stanowią kolejną domenę zainteresowań filozofów. Widoczne są one szczególnie w ocenie wyników działań i stanów gospodarki w kategoriach dobrobytu. Przyjmuje się, że stanami zwiększającymi dobrobyt jednostki są te które bardziej odpowiadają jej preferencją, ale podejście takie nie jest wolne od błędów założeniowych, np. preferencje mogą wynikać z manipulacji.
Do oceny decyzji wynikających z prowadzenia polityki gospodarczej państwa, ekonomistom niezbędne są wskaźniki. Dla przedstawicieli głównego nurtu ekonomii dobrobytu takim wskaźnikiem stało się pojęcie optymalności w sensie Pareto – stan gospodarki jest optymalny w takim ujęciu wtedy, gdy nie jest możliwe polepszenie dobrobytu jakiejś osoby bez pogorszenia dobrobytu innej. Dowód, że stan optymalny w sensie Pareto jest stanem równowagi ogólnej całej gospodarki dla jednych jest wskaźnikiem kierunku rozwoju gospodarki dla innych, ze względu na brak możliwości doświadczalnej weryfikacji teorii staje się bezużyteczny na kanwie polityki gospodarczej.
Przenikanie się w teoriach ekonomicznych faktów i norm stanowi usprawiedliwienie braku możliwości rozdziału ekonomii pozytywnej (zajmującej się wyłącznie faktami gospodarczymi) od normatywnej (wskazującej pożądane stany gospodarki).

środa, 27 lutego 2013

Kalejdoskop

W dzieciństwie byłem posiadaczem takiej magicznej tuby - kalejdoskopu. Jej fenomenem było to, że za każdym razem pokazywała oglądającemu inną kompozycję witrażowych widoczków.

Po lekturze Last minute poczułem się podobnie. Każdy rozdział ksiązki pokazywał mi bowiem jak rożnie dzisiaj wygląda chrześcijaństwo. Stojąc w miejscu obracam tubę, no w tym przypadku globus i jawi mi się kościół prześladowany, dyskryminowany, zakazany. W kraju gdzie tłumnie spędzamy wakacje za przyjęcie chrztu i przystąpienie do Kościoła płaci się życiem. Sytuacja rodem ze starożytności a sztuka odgrywana w uwielbianym przez pożądających słońca turystów Egipcie. Przekręcam tubę i oczom ukazuje się obraz jednej z filadelfijskich ulic pogrążonej w bezrobociu, biedzie i problemach. Tu dowiedziałbym się, że jestem złodziejem. Tak, bo płaszcz, który wisi w szafie a nie jest mi w tej chwili potrzebny należy do biedaka. Kolejny obrót - Papua Nowa-Gwinea. Okazuje się, że są tacy którzy poświęcają życie aby dotrzeć z przekazem słowa bożego do kilkuset osób. Dotrzeć z przekazem w narzeczu używanym przez jedno plemię, tak aby Słowo było zrozumiałe dla odbiorcy. Obrót, szokuje mnie powszechność praktyk w Bazylice Czarnego Nazarejczyka w Manili, "obsługującej" na cogodzinnej mszy 1000 uczestników . Obrót, zadziwia liczebność kościoła w Turkmenistanie, gdzie wszyscy wyznawcy znają się nawzajem. Przekręcam tubę i podziwiam hierarchów Ameryki Łacińskiej, ich kontakt z wiernymi, misję, braterstwo z najmniejszym z maluczkich. Obrót, zderzam monastyr w Burgundii (jawiący się jako zapomniany przez Boga kąt Europy) z czymś gdzie można pomodlić się na Heathrow. Szkiełka rozsypują się i składają w coraz to nowe kompozycje.

W 24 h chrześcijaństwa na świecie pokazał mi Hołownia jak dzisiaj wygląda Kościół. Jak różne mogą być jego interpretacje i jak różne może być w niego zaangażowanie. Pokazał w telegraficznym skrócie, szybko, w ciągu doby, używając prostego języka reportażu. Raził czasami epatując wylewną religijnością, głodem mszy czy komunii świętej, ale może jest to recepta i odpowiedź na wylewne ataki środowisk lewacko-liberalnych na Kościół, wiarę, tradycję. Po przeczytaniu tego świadectwa, nie czuje się gorzej i nie mam kompleksu wynikającego z tego, że niedzielne południe spędzam na mszy a nie spacerze po galerii handlowej.

niedziela, 20 stycznia 2013

O współpracy

TVP 1 w magazynie Naszarmia.pl w sobotni poranek, wyemitowała reportaż z udziału naszego wojska w orkiestrowym graniu Jurka Owsiaka. Grali żołnierze, grali muzycy (no przecież to Orkiestra), grali wolontariusze – dzieciaki, rodzice, nauczyciele. Grała szkoła podstawowa w Jadwisinie.
            Na kwadrans przed 13:00 na szkolnym parkingu nie było gdzie wetknąć szpilki, toteż porzuciłem auto w polach i pobiegłem, aby nie przegapić niczego z finałowego grania. Przed wejściem przywitała mnie oczywiście kuchnia polowa. Ufundowaną przez państwa Witkowskich grochówką dzielili żołnierze, tego dnia dowodzeni przez Kasię Suską. W wejściu Tomek Grzymek obdarował mnie serduszkiem ja w rewanżu zasiliłem skarbonkę. Na szkolnych korytarzach napotkałem dalsze atrakcje. Kiermasz fantów ufundowanych przez sponsorów – tutaj udzielali się nauczyciele, ale nie tylko tutaj. Kilka kroków dalej nasz Pan od wuefu wspomagany przez jednego tatę kręcił watę z cukru J. Sala gimnastyczna zamieniła się w scenę. Beata i Magda robiły konferansjerkę i prowadziły licytację – po mistrzowsku. Nad akustyką czuwał Maciek z Zegrza. Na scenie zaczęły pojawiać się zespoły – dziecięce – Violinki, Wasilewski-Felska, ForYou, SMS, ludowe – Mały i Duży Serock, młodzieżowe – In Canto oraz To Be Up. Z orkiestrą można było spędzić cały dzień. O to żebyśmy nie poumierali z głodu zatroszczyły się nasze gospodynie. Sołtysowa Marzena i gospodynie z Dosina karmiły nas pierogami i innymi smakołykami. Że smakołykami świadczyły wypełnione po brzegi WOŚP-owe puszki. Na deser można było skosztować upieczonego przez rodziców ciasta. Dla tych, którym nie w smak swojskie jadło znalazło się sushi przygotowane przez dziewczyny z Zegrza.
            Około 15:00 wszystkich zelektryzowała aukcja prowadzona przez pułkownika Mieczysława Hucała z Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu. Pan pułkownik ufundował medal, który został zlicytowany za jedną z najwyższych kwot w tym dniu. Wojskowi z Batalionu Zabezpieczenia z rezerwistami z NSR zorganizowali kącik strzelecki gdzie można było sprawdzić swoje umiejętności w trafianiu do celu.
            Popołudniowa część imprezy została zdominowana przez ostre rockowe brzmienie. Zagrali Canal, Almound Eye, China White. Rockowa jazda bez trzymanki przyprawiła o ból głowy moją teściową. Mam nadzieję, że dotrą na naszą wioskę raz jeszcze J.
            Głowa nie mogła rozboleć szefowej sztabu – Moniki. Żeby ogarnąć taką akcję głowę trzeba mieć nie od parady. Głowę i serce – wielkie serce społecznika.
            Tego dnia graliśmy intensywnie chociaż trochę krócej niż sztab w Warszawie. Imprezę zamykaliśmy naszym lokalnym światełkiem do nieba o godzinie 19:00. Pokaz fajerwerków ufundowali Romek Lisiecki z Maćkiem Maciejewskim.
            Pozostało zamknąć imprezę. Ciężar posprzątania obiektu wzięły na barki Gosia i Krysia - nasze kochane panie woźne. Organizatorzy liczyli zebrane pieniądze. Do sztabu WOŚP przekazaliśmy blisko siedemnaście tysięcy złotych. Umiemy trafiać w cele, tutaj nie konkurujemy tutaj wszyscy współpracujemy w imię szczytnego celu jakim jest kolejny Finał WOŚP.

P.S. Tekst na zamówienie Biura Promocji Miasta i Gminy Serocka.