"Gibańce" językowe -
czy warto sięgać po nieco zapomniane słownictwo?
Użyłem niedawno w kwazinaukowym tekście sformułowania
"zastosowanie podejścia w podobnej manierze". Recenzent słowo
"maniera" opatrzył komentarzem "styl". zastanawia mnie
czego dotyczyła uwaga? Dlaczego słowo "maniera" zasłużyło na
wyróżnienie przez recenzenta? Czy uznał, że tego typu podejścia cechują się
podobnym "stylem" raczej.
Spieszno mi donieść, że maniera, za SJP, PWN to "specyficzny dla określonego
kręgu lub artysty sposób tworzenia" tudzież "powierzchowne,
mechaniczne powtarzanie środków artystycznych czyichś lub własnych".
Zarówno w jednym jak i drugim przypadku "maniera" oddała sens mojej
wypowiedzi (zapisu). Zarządzanie to sztuka, więc konstrukcje w jego zakresie
rozumiane być mogą jako swego rodzaju artystyczna twórczość. Oczywiście i
rzemieślnik odnajdzie swoje miejsce w tej dziedzinie nauki. Styl (sposób
postępowania, zachowania się i myślenia charakterystyczny dla jakiejś osoby lub
środowiska, SJP, PWN) istotnie odda naturę takiego rzemieślniczego podejścia.
Wybór jest dowolny, jeżeli chcesz - pozostań rzemieślnikiem, lub jeśli
potrafisz - zostań artystą. Pierwszy krok aby wybrać drogę ze strzałką
"sztuka" to oczywiście lektura. Jak mawia Nestor, znanej mi,
zaszczytnej akademii, "trzeba więcej czytać", a ja dodam od siebie,
trzeba więcej czytać , nie tylko tekstów rodem z Harvardu czy Princeton, ale
również rodzimej klasyki. A jeśli ktoś chciałby pobawić się trochę rodzimym
językiem rekomenduję Witkiewicza "Pożegnanie
Jesieni".